Moi Drodzy!
Dziś poświęcę kilka słów na temat przepięknego kraju jakim jest Rumunia.
Osobiście miałem przyjemność odwiedzić tą niesamowitą krainę kilka razy i zapewniam, że jeszcze nie raz się tam wybiorę. Dlaczego? Powodów jest wiele, lecz najważniejsze z nich to oszałamiające widoki (zapraszam po mała namiastkę do galerii na mojej stronie – Rumunia ), mega sympatyczni i przyjaźni ludzie, świetne i tanie jedzenie.
Nie będę Was tu zanudzał wymienianiem zalet tej krainy, lecz postaram się w kilku zdaniach zachęcić do wyjazdu w ten rejon świata.
Jako pierwszy atut podam niewielką odległość, jak nas dzieli od tego kraju. Z mojego rodzinnego miasta Wąbrzeźna, jest niecałe tysiąc kilometrów do pierwszej z brzegu malowniczej miejscowości o nazwie Oradea – warto zwiedzić! Z Warszawy, bo to będzie bardziej wymierne da większości z Was to tylko 838 km. Kilka godzin samochodem, chociaż jak doskonale wiecie ja polecam motocykl. Wyjazd po śniadaniu, a kolacja już w Rumuni.

Rumunia kojarzy się większości ludzi z najsłynniejszym na świecie hrabią. Jeżeli przychodzą Wam na myśl wampiry to doskonale kojarzycie fakty. W samym sercu tego kraju znajduje się mityczna kraina mrożąca krew w żyłach – zwana Transylwanią! Niemal co krok jest zamek, który warto zwiedzić. Problem w tym, że większość z nich pretenduje do miana tego, w którym faktycznie mieszkał mityczny krwawy władca. Oczywiście wszystko to jest robione, aby ściągnąć turystów. Ma to swój urok i warto zajrzeć, lecz na nocleg, czy popas sugeruję wybrać inne miejsce ze wzglądu na tłok i dużo wyższe ceny.

Prócz podróży w odmęty literackiej, mrocznej historii Siedmiogrodu, Rumunia jest istną skarbnicą uroczych miast i miasteczek, które warto odwiedzić z powodu przepięknej architektury, smacznej kuchni oraz przesympatycznych mieszkańców, którzy niemal nie przestają się uśmiechać, zarażając tym samym wszystkich dookoła dobrych nastrojem.

Rumunia to ogromny kraj zajmujący niemal 240 tyś km kwadratowych. Prócz miejsc zamieszkanych i często odwiedzanych przez turystów są również ogromne powierzchnie dzikiej natury i gdyby nie drogi można by pomyśleć, że człowiek tu nie dotarł. W 2023 roku zignorowałem nawigację, jeżdżąc motocyklem i zagubiłem się w dziczy. Teraz z perspektywy czasu wspaniale wspominam ta przygodę, lecz wtedy nie było mi specjalnie do śmiechu. Po pierwsze byłem sam. Zjechałem z utartych szlaków na bezdroża. Utraciłem zasięg, więc nie wiedziałem w którą stronę się kierować, aby wrócić do cywilizacji. Kilka godzin błądziłem po całkowitej dziczy. Upał doskwierał, a woda mi się skończyła. Na szczęście natrafiłem w pewnym momencie na betonowe koryto, do którego spływała woda z maleńkiego górskiego strumyka. Po śladach pozostawionych dookoła wodopoju nie trudno było wyciągnąć wiosek, iż jest to poidło dla bydła. Nie miałem żadnych oporów, aby skorzystać i się napić. Nie wydostałbym się z tych terenów, gdybym pogardził tą wodą. W pewnym momencie pojawiły się głupie myśli. Co by się ze mną stało, gdybym miał tam jakąś wywrotkę? Złamana ręka to pół biedy, ale noga lub przygniecenie przez maszynę, to już kaplica. Kiedy by mnie ktoś znalazł? Za dwa dni? Dwa tygodnie? Dzikie zwierzęta na pewno szybciej. Tak jechałem jeszcze dobre dwie godziny zajęty na przemian czarnymi myślami oraz podziwianiem niesamowitej przyrody, nim dotarłem do maleńkiej wsi, gdzie mogłem zapytać o drogę do cywilizacji.

Rumunia to również, a może przede wszystkim niesamowite, fantastyczne trasy motocyklowe. To właśnie tu znajduje się jedna z najpiękniejszych i najbardziej niebezpiecznych tras motocyklowych na świecie ulokowana w pierwszej dziesiątce wszelakich rankingów. Mowa oczywiście o Transfăgărășan (czyt. Transfagaraszan).

Sami spójrzcie na ta niesamowita ilość oszałamiająco cudownych zakrętów. Zapewniam, że wystarczy przejechać ta drogę, aby się w niej zakochać bez pamięci i wracać, tak samo jak ja. Prócz ogromnej frajdy z pokonywania wiraży, agrafek, zakosów motocyklem nie sposób nie zachłysnąć się cudownością przyrody. Warto się zatrzymać w miejscach do tego wyznaczonych, aby nacieszyć nie tylko oczy, ale również duszę zapierającymi dech w piersiach krajobrazami.


Pamiętać należy Moi Drodzy, że przyroda jest równie piękna co niebezpieczna i musimy zachować wobec niej respekt oraz szacunek. Rumunia jest prawdziwa ostoja wolno żyjących niedźwiedzi. Ich populację w tym kraju szacuje się na 7-8 tysięcy osobników. Wbrew pozorom bardzo łatwo je tam spotkać. Podczas mojej wprawy do Rumuni w 2023 roku w ciągu zaledwie jednej godziny spotkałem ponad dwadzieścia osobników tego gatunku. Cóż to takiego? – możecie zapytać. Otóż mijałem te równie piękne, co niebezpieczne zwierzęta w odległości czasem mniejszej niż metr. One sobie zupełnie nic nie robią z obecności ludzi i siedzą dosłownie przy drodze.

Oczywiście korci, aby zatrzymać się i zrobić zdjęcie. Jeżeli zachowamy maksymalne zasady ostrożności, nie hałasując i nie niepokojąc tych zwierząt da się to zrobić, przy minimalnym ryzyku (jak widać na powyższym zdjęciu). Pamiętajmy, że to ich do i to my jesteśmy gośćmi w lesie, a nie na odwrót. Niestety zdarzają się ludzie, którzy nie myślą i wtedy dochodzi do tragedii. Tak było i w tym roku. Dokładnie czwartego lipca 49-letni Włoch pokonując Transfăgărășan zatrzymał się, aby zrobić sobie selfie z misiem. Musiał podejść zbyt blisko lub rozjuszyć niedźwiedzicę, gdyż jego zwłoki znaleziono zaciągnięte do 80- metrowego wąwozu. Ostatnie zdjęcie w jego telefonie wykonał chwilę przed śmiercią ze swoim przyszłym zabójcą. Zainteresowani bliżej tematem bez problemu znajdą informacje w sieci o tym nieszczęsnym zdarzeniu.
Podsumowując. Rumunia to przepiękny i według mnie bardzo niedoceniany kraj w środkowej Europie. Oferuje niezapomniane widoki zarówno przyrody jak i architektury, w miłym i sympatycznym towarzystwie autochtonów. Dodatkowo świetna kuchnia, niewielka odległość, stosunkowo niewielka liczba turystów oraz przystępne ceny dodatkowo zachęcają do wyjazdu w ten rejon świata. Pozwolę sobie w tym na małe chełpienie się. Namówiłem kilka osób na wyjazd właśnie do Rumuni i każda z tych osób pomimo wcześniejszych wątpliwości wróciła zachwycona, aby nie rzec zakochana w tej krainie.
Mam wielką nadzieję, że dzięki temu wpisowi udało mi się Was zainteresować Rumunią. Jeżeli zaś ktoś z Was się tam wybierze na urlop po tej lekturze to będę wdzięczny za info w komentarzu, jakie są Wasze wrażenia.