Witajcie Moi Drodzy!
Dziś chcę poruszyć temat, który był już wałkowany miliony razy i na tysiące sposobów. Wydawać by się mogło, ze już wszystko zostało powiedziane, napisane, pokazane i nie ma już konieczności do tego wracać. Niestety jest dokładnie odwrotnie! Jeżeli jeszcze się nie domyśliliście o czym mowa, to śpieszę z wyjaśnieniem.
Tematem dzisiejszego wpisu jest bezpieczeństwo na motocyklu, a konkretnie kwestia jak się ubrać nim wyruszymy w drogę krótszą, czy dłuższą. Do tego wpisu sprowokowało mnie zdjęcie przysłane przez przyjaciółkę. Pochwaliła się przejażdżką motocyklem ojca i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wsiadła na maszynę w krótkich spodenkach i koszulce. Zdawać by się mogło, że człowiek rozsądny, zdrowo myślący i na co dzień dbający o swoje bezpieczeństwo, motocyklista nie od wczoraj nie zrobi czegoś tak głupiego, ale jednak. Była zdziwiona moją irytacją, no bo przecież to tylko kilka kółek wokół domu. Ludzka ignorancja jest porażająca!
Od lat powtarzam i do ostatnich swoich dni będę to robił, że motocyklistę chroni prócz myślenia, co jest ważne w każdej dziedzinie życia, tylko to co ma na przysłowiowym grzbiecie. Ochronę zapewnia nam kask, kurtka (oczywiście motocyklowa z ochraniaczami, a nie jeansowa katana), rękawice, spodnie oraz buty. I tu również podkreślam z całą mocą. Buty motocyklowe, a nie trampki, czy jeszcze gorzej, co niestety zdarza się nadal spotykać na ulicach klapki lub sandały. Odzież motocyklowa została zaprojektowana, aby zapewniać bezpieczeństwo, a nie po to, jak niestety niektórzy sądzą wydawać kasę lub się lansować.
W przeciwieństwie do samochodu jadąc motocyklem nie mamy ochrony w postaci poduszek powietrznych, klatki, która tworzy rama pojazdu, zabezpieczająca kierowcę w razie wypadku. Nie ma zderzaków, pasów i całej masy innych elementów, w które jest uzbrojony pojazd czterokołowy, aby nas asekurować.
Firmy zajmujące się projektowaniem ciuchów dla miłośników dwóch kółek prześcigają się w dobieraniu najlepszych komponentów takich jak kevlar, różnego rodzaju polimery, aby odzież nie tylko odpowiadała naszym wyszukanym nie raz gustom wizualnym, ale przede wszystkim dawała ochronę oraz komfort jazdy w każdych warunkach. Zarówno w piękne, słoneczne dni, kiedy odczuwamy największą przyjemność z połykanych kilometrów, jak i w deszczu, przy silnym wietrze, czy nawet minusowych temperaturach, które spotykają prawdziwych zapaleńców.
Przyznam się Wam szczerze, że jak widzę zdrapki, to aż mnie przechodzi dreszcz przerażenia. Zdrapką nazywamy z przyjaciółmi motocyklistami, właśnie takich bohaterów oraz nierzadko ich wyfiokowane plecaki śmigające na sportowych motocyklach odziani w krótki spodenki, koszuli na ramiączkach, a panie nierzadko w mini. Wiem. Rozumiem. Jest gorąco. Jadę kawałek i tak będzie przyjemniej. Niemniej jednak miej wyobraźnię i pomyśl, co się stanie, gdy z jakiegoś powodu stracisz panowanie nad maszyną. Nie ma znaczenia, czy wyskoczy Ci z pobocza wystraszony rykiem silnika sierściuch, kierowca matiza, który ma lusterka tylko dla ozdoby, czy rozsypany pach na jezdni. Efekt w każdym przypadku po zetknięciu gołego ciała z asfaltem będzie taki sam. Będzie bolało.
I to bardzo!
Sam wiele lat temu zaliczyłem glebę na motocyklu. Skończyło się nie najgorzej, patrząc z perspektywy czasu. Złamana kostka, strzaskane kolano i łokieć, który trzeba było drutować. Wybita szczęka, bo kask półotwarty oraz spalone przedramię od tarcia po asfalcie. Tylko i aż nie zapiąłem zamka przy rękawie, co wystarczyło, aby w ślizgu rękaw się podciągnął i ciało mogło zetknąć się z twardą nawierzchnią. Co w połączeniu z prędkością zapewniło mi koszmarne doznania w postaci rany od nadgarstka, aż po łokieć. Minęło od tego czasu wiele lat, a dokładnie 19, a ja nadal pamiętam ten ból, gdy pielęgniarka na żywca wydłubywała mi żwir z rany, nim wysłała mnie na badanie RTG. Piszę o tym, abyście potraktowali to jako przestrogę. Miałem kurtkę motocyklową i nie zapiąłem tylko zamka. Aż boje się pomyśleć jak by to się skończyło, gdybym jechał w samej koszulce, bo przecież ciepło było. Nie będę Was tu zanudzał podawaniem kolejnych przypadków pechowych motocyklistów, którzy do dziś żałują, że nie chciało się odpowiednio ubrać na przejażdżkę. Proszę i przestrzegam, jako jeden z Was, abyście zawsze odpowiednio zadbali o bezpieczeństwo swoje i swoich pasażerów poprzez odpowiedni ubiór niezależnie od tego, czy chcecie przejechać się kilkadziesiąt metrów do pobliskiego sklepu po lody, czy tez pokonać kilka tysięcy kilometrów będąc na urlopie. Droga to droga i niezależnie od jej długości musimy być czujni.
Na koniec wrzucę Wam słowa mojego przyjaciela, który zawsze mawia:
„Jak chce jechać wygodnie, z klimatyzacją i tym podobnymi udogodnieniami,
wsiadam do samochodu. Wsiadając na motocykl zawsze zakładam kask, rękawice, a kurtkę
zapinam pod szyję, niezależnie od temperatury jaka panuje na dworze.”
Nic dodać. Nic ująć.
Szerokiej drogi i LWG ✊