Minął weekend, a wraz z nim czas wspaniałej zabawy. W dniach 4-6 lipca odbył się już po raz dziesiąty Motocyklowy Zlot u Wikinga http://www.facebook.com/zlotuwikinga. Impreza odbywa się cyklicznie w malowniczej miejscowości zwanej Małe Pułkowo w województwie Kujawsko-Pomorskim.

Jak zawsze zjechało się mnóstwo ludzi z całej polski na najróżniejszych motocyklach. Parking był wypełniony chopperami, turystykami, sportami, klasykami i całą masą innych sprzętów przeróżnych marek. Niektórzy powiedzieliby, że motocykl to motocykl i każdy jest taki sam. Nie sposób się z tym zgodzić, gdyż każdy sprzęt jest inny. Praktycznie zaraz po opuszczeniu salonu sprzedaży każdy właściciel dodaje coś od siebie. Przystosowuje maszynę pod swoje potrzeby oraz wyobrażenia, powodując tym samym, że każda maszyna jest jedyną w swoim rodzaju.

Pierwsi zapaleńcy przybywali już w czwartek, aby rozpocząć zabawę. Jak zawsze były konkursy, zabawy i oczywiście koncerty. Wystawcy oferujący odzież motocyklową oraz wszystkie możliwe dodatki oraz ozdoby zarówno motocykla, jak i kierowcy oraz pasażera. Zainteresował mnie szczególnie najnowszy krzyk mody motocyklowej. Przyznam się, że jestem niemal chory, gdy mam kupić sobie nowe ciuchy i robię to tylko wtedy, gdy nie mam innego wyjścia. Czasem jednak, jak w tym przypadku wpadnie mi coś w oko i zwróci moja uwagę. W tym przypadku był to komplet odzieży w jakże charakterystyczny wzór więziennego pasiaka. Oczyma wyobraźni już widziałem te zdziwione spojrzenia na stacji benzynowej, czy w sklepie, gdybym paradował w takim wdzianku. Aż się prosi, aby do kompletu przyodziać bransolety wykonane z kajdanek i nosić tak, aby ten szczegół rzucał się w oczy.
Obracając tą wizję w głowie, nie wiem dlaczego poczułem nagła i nagląca chęć odwiedzenia dalekiej rodziny, oczywiście w takim stroju i to bez zapowiedzi. Niestety w tym kraju jest zbyt wielu ludzi, którzy nie grzeszą nawet niewielkim poczuciem humoru. Co za tym idzie, paradowanie w takim wdzianku aż prosi się o nieustanne kontrole wykonywane przez niebieskich ludków, którzy nieustannie czają się po krzakach licząc, że uda im się wlepić komuś mandat.

Dla pragnących odpoczynku było tradycyjnie Bagienne Spa. Najbardziej zadziwiające było to, że ogrów tam nie brakowało 😉

Organizatorzy, czyli Szczepan i Wiking postarali się również o to, by w tak błahej sprawie, jak wyjście za potrzebą, każdy czuł się doceniony i kochany. Na drzwiach każdego z przybytków rozkoszy zwanych potocznie Toi Toi-ami byłą przyczepiona kartka z nazwą grupy społecznej lub marką motocykla. Dzięki temu dumni posiadacze Harley’a mogli zasiąść w dedykowanym im właśnie niebieskim domku, jak również posiadacze Hondy, KTM-a, czy Kawasaki.
Szukający mocnych wrażeń mogli udać się po napitek do Knajpy Morderców. Nieoficjalnie wiem, że można również tam zamówić pewne nietypowe usługi, jak na przykład kiełbaskę z dostawą do stolika. Nie wiem o czym pomyśleliście, ale pozostawię to bez komentarza.
Wieczorem w atmosferze pełnej radości i wesołości wszyscy zlotowicze bawili się, przy lirycznych oraz kojących zmysły dźwiękach takich kapel jak chociażby Oberschleisen, Ofensywa, Freeberds. Sobotni wieczór po zakończeniu zawodów strongman-ów oraz innych konkursów umilały kapele takie jak Leniwiec, Kraków Street Band oraz Zdrowa Woda. Na sam koniec, jak wisienka na torcie, dla najbardziej wytrwałych na ustawionej pośrodku sceny zatańczyły na rurze dwie piękne panie, zbudzając pełen zachwyt publiczności.
Jak zawsze było bardzo fajnie, spokojnie. Wszyscy bawili się doskonale przy dobrej muzyce, ciesząc się świetną atmosferą i jak zawsze rewelacyjną kuchnią, oferującą doskonale przyrządzone potrawy serwowane zawsze z uśmiechem i miłym słowem.
Niestety wszystko co miłe, fajne i przyjemne szybko się kończy. Nie ma co się jednak smucić z tego powodu, gdyż do kolejnego Zlotu u Wikinga w Małym Pułkowie pozostał już niecały rok, a to już niebawem! Dla tych najbardziej niecierpliwych i nie mogących się doczekać kolejnej imprezy mam coś, co pozwoli Wam się przenieść na zlot i poczuć jego atmosferę, niezależnie od tego, gdzie będziecie. Taka magia jest możliwa dzięki książkom, a konkretnie jednemu z opowiadań pod tytułem „Zlot” zamieszczonym w zbiorze opowiadań „OdNowa” mojego skromnego autorstwa https://motopisarz.pl/produkt/odnowa/.
Do zobaczenia fani jednośladów! Korzystajcie z pięknej pogody, pokonując kolejne kilometry, odwiedzając nowe krainy, zdobywając nowe doświadczenia oraz przeżywając kolejne przygody, aby móc się podzielić nowymi opowieściami pełnymi wrażeń.
LWG!